Koniec śmieciowych umów?

W tym tygodniu rząd przyjął nowelizację ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Na zmianach zyskają osoby zatrudnione na umowę zlecenie…

Umowy śmieciowe - Plaga dzisiejszych czasów

Wielu Polaków narzeka, że nie ma szans na stałą umowę o pracę. Pracodawcy oferują jedynie umowy śmieciowe: o dzieło lub zlecenie. W przypadku tej drugiej, szef ma obowiązek płacenia składki ZUS. Bardziej poszkodowani są pracujący na podstawie umowy o dzieło, gdyż nie mają ubezpieczenia zdrowotnego i emerytalnego, nie przysługuje im też prawo do urlopu. Umowy śmieciowe to gwarancja tego, że nigdzie nie dostaniemy kredytu mieszkaniowego, jak również jesteśmy poszkodowani w różnych innych aspektach. W kwestii umów śmieciowych w końcu czekają nas zmiany. Kilka dni temu Sejm przyjął projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Osoby zatrudnione na umowę zlecenie uzyskają prawo do zasiłku dla bezrobotnych oraz wyższe świadczenia idąc na urlop macierzyński czy wychowawczy, a także prawo do minimalnej emerytury.Co na to nasi lokalni parlamentarzyści?

- Każda zmiana prawa pociąga za sobą ryzyko, że przyczyni się w sposób faktyczny, nie do jego większego przestrzegania, ale do szerzenia się bezprawia. I o ile sam pomysł wydaje się słuszny, o tyle obawy pozostają, jak to będzie działało w praktyce. Można przypuszczać, że zbytnie przeregulowanie rynku pracy czyli faktycznie to, do czego dążą związki zawodowe w tym względzie, przyczyni się do wzrostu bezrobocia oraz czarnej strefy, gdzie ludzie będą zatrudniani już poza wszelką kontrolą– mówi dla portalu StaloweMiasto.pl Poseł na Sejm RP Renata Butryn.

Prawo musi być sprawiedliwe dla wszystkich

Jak wyjaśnia Poseł Renata Butryn rząd stara się rozsądnie działać tak, aby stanowić dobre prawo, korzystne dla wszystkich stron. Stąd też pomysł rządowy, aby wprowadzić rozwiązanie pośrednie, które nie podniesie w sposób drastyczny kosztów funkcjonowania umów zlecenie o dzieło, a zapewni minimum ochrony osobom w ten sposób zatrudnionym.

- Zmiana ta reguluje w znaczący sposób rynek pracy i podnosi koszty firmom, które do tej pory zatrudniały na umowach cywilno- prawnych, wyrównując szansę z tymi przedsiębiorstwami, które zatrudniały na umowę o pracę i z automatu miały wyższe koszty. Proszę zwrócić uwagę, że wg danych PIP-u w 2008 około 9% sumy zatrudnionych było w oparciu o umowy cywilno- prawne, to w 2013 liczba ta stanowiła już 13%, co stanowi wzrost o 40%. Zwiększyła się też skala nadużyć przy zawieraniu tego typu umów z 4% w 2007 do 18% w 2013, czyli wzrost o 326%. I mówimy tu o umowach, które nie powinny być umowami- zlecenie, ale umowami o pracę. Firmy, aby pozostać konkurencyjnymi, prześcigają się w cięciu kosztów i dobrze, tak powinien właśnie wyglądać wolny rynek, ale nie może się to odbijać bezpośrednio na pracownikach, a niestety, przytoczone przeze mnie liczby dobitnie o tym świadczą. Z rozwiązaniem proponowanym przez resort pracy i rząd zgadzają się również pracodawcy i podkreślają oni, że zmiany te są rozsądne i uzasadnione– mówi Poseł na Sejm RP Renata Butryn.

Pierwszy krok już jest...

Poseł Renata Butryn uważa, że zmiany te to krok w dobrym kierunku. Kolejny etap, czyli egzekwowanie tego prawa w sposób należyty, leży już po stronie PiP-u i zależeć będzie od jego staranności przy kontrolowaniu pracodawców (nakładanie kar na tych, którzy postępują w nieuczciwy sposób zatrudniając ludzi na umowę cywilno-prawną, tam gdzie powinni de facto na umowę o pracę).

- Osobiście, jeżeli będę miała taką możliwość w przyszłości, będę opowiadała się również za obniżeniem stałych kosztów pracy, dotyczących zatrudnienia na umowę o pracę, aby zwiększyć konkurencyjność polskich przedsiębiorstw w świecie. Do tego jednak droga daleka, gdyż wymagałoby to ogólnonarodowego porozumienia w sprawie rozwiązania problemu KRUS-u i "ozusowania" w sposób sprawiedliwy i przejrzysty wszystkich obywateli, nie tylko tych pracujących na umowach cywilno- prawnych. Przy obecnej konstelacji parlamentu jest to, niestety, bardzo trudne, a szkoda, bo być może raz na zawsze skończyłby się problem za wysokiego ZUS-u, który blokuje rozwój wielu sektorów gospodarki, dających cenne miejsca pracy, zwłaszcza tych, które głównie oparte są na pracy ludzi i wymagają do wytworzenia dobra/usługi większej ilości pracowników. Przy takim skoordynowanym działaniu, po pewnym czasie, można by liczyć na realny spadek stopy bezrobocia i to długofalowy– wyjaśnia Poseł Renata Butryn.

[MagPie]