Czy znikną zajęcia dodatkowe?

Image

Zmiana ustawy o systemie oświaty spowodowała to, że pobyt dziecka w przedszkolu jest dużo tańszy. Jeśli jednak chodzi o zajęcia dodatkowe, to już sprawa wygląda nieco inaczej, w zasadzie w ogóle ich być nie powinno…

Nowa ustawa, nowe problemy

Od września obowiązują nowe zasady płatności za pobyt dziecka w przedszkolu. Nie zmieniło się to, że ustawowe 5 godzin jest nieodpłatne. Każda dodatkowa godzina pobytu kosztuje 1 zł. Radny Rafał Weber zwrócił uwagę na to, że rodzice przedszkolaków przez ustawę, która obowiązuje od 1 września nie mogą oficjalnie płacić za zajęcia dodatkowe.

- Złotówka dotyczy tylko realizacji programu, który został przez MEN ustalony. Z tego co wiem, inne gminy z tym problemem będą sobie radzić w sposób różny. Jedne zajęcia ponadprogramowe np. język angielski, rytmikę będą realizować nieodpłatnie w ramach tej złotówki, czyli na siebie będą brały obowiązek sfinansowania dodatkowych nauczycieli, którzy będą prowadzić te zajęcia. Inne przedszkola będą wprowadzać opłaty na zajęcia na zasadzie darowizny. Rodzic będzie przekazywał na przedszkole odpowiednią kwotę nieoznaczoną, nie na rytmikę, język angielski, a miesięczną darowiznę na funkcjonowanie przedszkola– mówił radny Rafał Weber.

Naczelnik Wydziału Edukacji i Zdrowia Halina Wołos wyjaśnia, że jest taki wymóg ustawowy, że zajęcia dodatkowe nie będą mogły odbywać się w godzinach, za które będzie obowiązywać dotacja ministerialna. Pocieszające jest to, że w części przedszkoli zatrudnieni są nauczyciele, którzy mają dodatkowe kwalifikacje, uprawienia by przeprowadzać zajęcia np. z rytmiki czy języka angielskiego.

- Jeżeli większość rodziców zdecyduje się, że dzieci będą przebywały do godziny 15.30 czy do 16.00, to po prostu przedszkole nie będzie miało sali na wynajęcie pomieszczenia dla podmiotów zewnętrznych– mówi Halina Wołos. Kto zapłaci za zajęcia dodatkowe?

Gminy na utrzymanie przedszkoli mają otrzymywać dotację z budżetu państwa. Różne wyliczenia wskazują, że na pewno nie będzie to 100% zwrotu kosztów.

- Nie wiadomo jakiej wysokości dotacja wpłynie do budżetu gminy, jest to rzecz tak świeża, tak nowa, że trudno nam uwierzyć, że te pieniądze do gminy rzeczywiście trafią. Chcemy poczekać na pierwsze rozliczenie, na pierwszą wpłatę. Ona będzie wpływała w 4 transzach w tym roku. Chcemy zobaczyć jaka ta kwota wpłynie- mówi Halina Wołos.

Ewentualne braki trzeba będzie pokryć z własnej kieszeni czyli z budżetu miasta. Gminy bardziej zamożne niż Stalowa Wola będą finansowały ze swojego budżetu naukę gry w szachy, języka angielskiego, bądź jeszcze inne zajęcia dodatkowe. U nas na razie nie ma o tym mowy, jeśli jednak obietnice rządu okażą się prawdziwe, być może w końcu sama gmina dostanie fundusze na rozwój i dodatkowe zajęcia dla dzieci.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Rodzic

Mój dzieciak nie miał darmowego angielskiego, trzeba było płacić i nikt nie płakał. No ale teraz się należy i ma być. A tak naprawdę to "nauka" przez zabawę i nikt z rodziców nie liczył że dzieciak już w wieku 4 czy 5 lat się nuczy języka.

Taki ~andy to takie głupoty wypisuje że MASAKRA nigdy dzieciaka na żadne zajęcia nie woził a jeśli nawet to oznacza że jest debilem. Pojedź ~andy z dzieckiem do parku i pospaceruj z nim, porozmawiaj a będzie to miało dużo lepsze efekty niż ten angielski za 100 zł. Pierdolisz kolego ~andy jak potłuczony.

~babcia

Nie rozumiem o co ten caly lament. Moi synowie chodzili do przedszkola i do zerówki w szkole w latach 80-tych . Nie było wtedy w przedszkolu dodatkowych płatnych zajęć. Rytmikę, nauczanie i zajęcia plastyczne prowadziły panie wychowawczynie z danej grupy a nie dochodzące z zewnątrz osoby. Przyznam, że nie pamiętam jak było z religią (może darmowa poza przedszkolem), angielskiego też wtedy nie było. Dzieci w przedszkolu były często od 6 rano do niemal 16 po południu i panie świetnie dawały sobie radę. Teraz dzieci w przedszkolu są znacznie krócej i do np rytmiki czy innych zajęć opłaca się dodatkowe osoby (rozumiem, że w tym samym czasie panie przedszkolanki tez są w pracy). Coś tu więc chyba nie gra.

~GłosPrawdy

Wysyłanie dzieci w wieku 6 lat to chore!? donald tusk chce mieć więcej i wcześniej podatników! Nie narzekać ludzie! wiek 67 lat to nie tak dużo. Jeżeli nie mogłeś /nie mogłaś pracować z powodu braku pracy np 4 lata to się nie dziw że będziesz mieć te 4 stówki mniej na emeryturę!

~ala

Nie rozumiem zamieszania! A panie nauczycielki to od czego są, jesli nie maja odpowiednich WYSOKICH kwalifikacji to nalezy je po prostu wymienić! Każda z nauczycielek - przedszkolanek po studiach powinna znać angielski na poziomie wystarczającym do nauki dzieci angielkiego na poziomie przedszkolnym. Już bez przesady, podobnie prowadzenie rytmiki dla dzieci! Przecież to takich umiejętności chyba uczą studia pedagogiczne. A jeśli nie to nalezy podnosić swoje kwalifikacje! Tyle osób się przekwalifikowuje dokształca w zmieniającej sytuacji na rynku pracy. Firmy zewnętrzne wkraczały do przedszkoli drzwiami i oknami, a nauczycielki robiły tylko to co rama programowa nakazuje. Przedszkole "samo w sobie" stawało się nieatrakcyjne. A tak być nie powinno! Rodzice płacili za godziny ponadprogramowe - za opiekę i za te same godz. za zajęcia. Jakoś niektóre przedszkola (również w St.W)zapewniały dziecion i angielski i rytmikę i może inne ciekawe zajęcia w ramach zaangażowania własnej kadry - WYKWALIFIKOWANEJ! Rodzice nie musieli dodatkowo płacić i wszyscy byli zadowoleni. Myslę, że równiez te panie nauczycielki, które czuły się przez to usatysfakcjonowane i pewne swojego dalszego zatrudnienia. Rada jest jedna uczyć się, a nie kombinować z obejściem przepisów prawa.

~isska

~do mam 4 dzieci
Wystarczyło uruchomić wyobraźnię,podczas zapisywania malucha do szkoły, a wyeliminowało by to obecne narzekanie. To Pan, Pani odebrał dziecku dzieciństwo podejmując tę durną decyzję :(

~hehe

Hyży Ruj widząc, że ludzie nie chcą posyłac wczesniej dzieci do szkoły postanowił obrzydzić im przedszkole.

~gość

Wszyscy macie rację. Panstwowe dofinansowane przedszkola będą jeszcze gorsze i droższe. To efekt pracy takich pyskaczy jak Weber z kolegą , którzy próbowali zamącić głowach rodzicom w sprawie opłat.
Teraz są niby po złotówce, ale za resztę zapłacimy słono za to podwyższonym podatkiem, mandatami, zabraniem pieniędzy z naszych emerytur, podwyższeniem wieku emerytalnego, zwiększeniem długu naszego kraju.
Nauczyciele zachowają pracę a prywatne przedszkola staną się bardziej elitarne i niedostępne dla dzieci ubogich rodziców.
Dzieci które zbyt wcześnie poszły do szkoły nie poradzą sobie i zapłacą za to frustracją i niską samooceną do końca życia.
Miejsc za studiach i miejsc pracy będzie dla nich mniej z powodu kumulacji, sztucznego wzrostu ilości dzieci z tego rocznika.
Przedszkola będą tylko drogą przechowalnią i trzeba będzie dodatkowo
opłacać i wozić je na zajęcia, które mogłyby mieć w przedszkolach.

Stawiam dolary za orzeszki, że też gminy słono dopłacą do tych zmian.
Nie wierzę że Rostowski zapłaci za te zmiany z budżetu centralnego.

~mam 4 dzieci

Ten pomysł jest taki jak skazywanie 6 latków na pierwszą klasę. Od dwóch lat pluję sobie w brodę, że posłałam córkę do zerówki jako 5-latkę. Wczoraj ukończyła 7 lat i zaczyna II klasę. To tragedia. Program nie jest dostosowany i dziecko się zniecheca bo czyta dobrze ale pisanie nie wychodzi. Pomysł bez wyobraźni, za który płaci moje dziecko zabranym dzieciństwem.
W przedszkolach teraz nic nie będą dzieci robiły ani poznawały a tylko się bawiły a potem jako 5platki w zerówkach nie dadzą rady poradzić sobie z podstawą programową nie wspominając już I i II klasy bo te są wogóle nie dostosowane do możliwości dziecka.
Niby w TV mówią, że rodzice są zadowoleni a to bzdura bo jeśli ktoś chce to mogę się wypowiedzieć o moich uwagach tym bardziej, że jest to moje 4 dziecko w II klasie i tak idiotycznych wymogów podstawy programowej jeszcze nie widziałam.
Moje zdanie jest takie. Chory kraj, rządzą ludzie bez wyobraźni a cierpią na tym nasze dzieci i matki, bo i one są marginesem społecznym-praca a kto zatrudni matkę, której może dziecko chorować. niania? a kto na nią zarobi jak nie mam babci czy ciotki do pilnowania dzieci? koszty przedszkoli i szkoły chore bo większość z nas jak już ma pracę to na minimalnej krajowej.
Dziwić się, że młode nie chcą dzieci rodzić. Po co? Jak nie ma za co potem rodziny utrzymać a edukacja to także koszty.
Kręcimy się w absurdzie.

~marcin

Wszyscy się oburzają że prywatne przedszkole to 500 zł miesięcznie, a jak płacimy za publiczne 300zł miesięcznie + 500zł z naszych podatków to już się naród cieszy choć płaci co miesiąc za to 800zł - oddając połowe pensji na podatki.

Idziesz do pracy? To od 7 do 12 nie pracujesz dla siebie ale na to chore państwo i tą "wielkoduszność" polityków

~marcin

Niech jeszcze wprowadzą ustawową cenę cukru. By żyło się lepiej. Już jedni wprowadzili. Banda populistów z PO

~andy

Teraz będzie taniej - ha ha ha, napewno. Zapłacę mniej 30-50 zł za miesiąc a za same zajęcia z języka angielskiego po południu zapłacę napewno ponad 100 zł/m-c. Na dodatek będę musiał wozić dziecko po przedszkolu co też kosztuje, szkoda słów, MASAKRA !!!!!!! Tuskomatoły co pomysł to lepszy

~obserwator

Państwo jest chore, edukacja w tym państwie jest kaleka a urzędnicy są pseudolekarzami którzy zamiast leczyć to co chore robią doświadczenia, uczą się na naszych dzieciach i niestety psują wiele dobrego po drodze

~~~~~

Tańszy pobyt w przedszkolu!? dobre żarty! Kto tak powiedział co za matoł!

~ggg

najlepiej zlikwidować wszytko to teraz za PO takie popularne i porzadane powodzenia