Prusaki: władza pomaga ale trzeba starań

Image

Prezydent Tarnobrzega dostał słoik karaluchów, by w naocznej ekspertyzie nabrać chęci pomocy zainteresowanym. Okazy chyba chwilę pobadał, gdyż pogania Spółdzielnię. Ta trochę wini mieszkańców.

Sprawa dotyczy bloku socjalnego przy ulicy Moniuszki. Rzeczywiście, za budynek odpowiada Tarnobrzeska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Jak mówią jej pracownicy, sprawa prusaków jest znana i podejmowana. Co tydzień mieszkańcy dostają środki chemiczne do samodzielnej dezynsekcji. Co jakiś czas zamawiana jest specjalistyczna firma, która przeprowadza zwalczanie insektów.

Czemu to wszystko nie działa? Chodź pani Lidia, mieszkanka która nałapała owadów dla prezydenta w chwili zdenerwowania, walczy z nimi już kilka lat, to chyba nie wszyscy w bloku mają podobną postawę. Nawet prezydent, w sugestii do Spółdzielni, podkreśla że zwalczanie musi objąć wszystkie pomieszczenia jednocześnie. Bez tego prusaki się odrodzą. Jednak w spółdzielni mówi się, że mieszkańcy za słabo współpracują. Nie wszyscy udostępniają pomieszczenia. Niektórzy też nie sprzątają u siebie dostatecznie. Może nawet być tak, że dla niektórych obecność insektów to dodatkowy argument w pismach o przydział innych lokali. Zdaniem Spółdzielni, problem można rozwiązać, ale lokatorzy muszą mieć wspólną i aktywną postawę w tym zakresie.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~JAREK

WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA
WINA TUSKA

~RST

Problemem w takich sytuacjach najczęściej okazują się kwestie finansowe, tzn. kto ma za to wszystko zapłacić. Generalna zasada jest taka, że części wspólne bloku (klatki, piwnice) opłaca spółdzielnia, za mieszkania natomiast płacą lokatorzy. Koszt usługi waha się w granicach 50 - 80 zł, w zależności od ilości chętnych osób oraz od stopnia zaprusaczenia. Prawad jest taka że najczęściej problem pojawia się w tych mieszkaniach, w których mieszkają ubogie rodziny i najzwyczajniej w świecie ich nie stać na usługę albo żyją z prusakami tak długo że im one nie przeszkadzają.

~AAAA

A jak u nas były robaki i sąsiedzi nie chcieli się ich pozbyć to poszłam do spółdzielni żeby ich przymusili. Na co pani, że powinnam wziąć statut (czy coś takiego) i pukać od drzwi do drzwi i tłumaczyć sąsiadom że muszą utrzymywać czystość w lokalach.
Ja nie wiem po co są przepisy skoro spółdzielnia ich nie egzekwuje.

~hi,hi,hi

dobry kapeć ,dwie noce i po robalach

~globol

W Stalowej Woli kupowałem w sklepie 1001 drobiazgów na rogu kompleksó handlowych przy KEN niedaleko apteki i przychodni na Okulickiego. Poza tym powinna być w sklepach chemicznych, ogrodniczych, marketach.

~:))

Prosze o namiary sklepów w jakich mozna kupic ten preparat??

~Piotrek

Masz racje kupilem kiedyś Globol w żelu co 50cm kropla jak ziarnko grochu i problem samoistnie zginął.

~globol

Na prusaki i inne dziadostwa latające, pełzające, biegające itd. najlepsza płytka Globol za 15 zł. Paruje do 4 miesięcy. Wypróbowana i skuteczna. W skłąd tej płytki wchodzi silny preparat biobójczy - pestycyd - dichlorofos. Nic mu się nie oprze smiech2