Most w Kępie Rzeczyckiej
„Witamy w krainie, w której obcy ginie” - taki napis widnieje na monumentalnym moście kolejowym w miejscowości Kępa Rzeczycka oddalonej o ok.8 km od Stalowej Woli.
Kępa Rzeczycka to miejscowość typowo rolnicza. Powstanie miejscowości datowane jest na XVII wiek. Każda miejscowość ma swój własny niepowtarzalny klimat. Tworzą go ludzie, przyroda, jej urokliwe miejsca oraz architektura, a nawet obiekty o charakterze industrialnym. Kępa Rzeczycka ma wspomniane atuty. Jeden z nich przykuwa jednak szczególną uwagę – most na rzece San.
Historia budowliBudowla ma za sobą burzliwą przeszłość, a to za sprawą swojego strategicznego znaczenia militarnego. Pierwszy most zbudowany przez Rosjan powstał około 1915 roku i był rozwianiem prowizorycznym, służącym do przeprowadzenia torów kolejowych. Dopiero rok 1922 przyniósł ze sobą stały most, ale czasy, jakie miały nastać, nie oszczędziły go na zbyt dugo. W roku 1939 most był teatrem działań naszej armii, która to po wykorzystaniu go do manewru przemieszczenia tysięcy żołnierzy zniszczyła konstrukcję, uniemożliwiając jej użycie okupantowi. Aktu destrukcji dokonała obsada pościgu pancernego „Pierwszy Marszalek” broniącego mostu w czasie wspomnianego manewru.
Jednak to nie koniec historii tego obiektu, bowiem w 1940 roku, jako punkt o znaczeniu strategicznym most został odbudowany przez Niemców. Była to konstrukcja drewniana, zaś po roku została przebudowana na stalową. Most nie stał jednak długo, bo już w 1944 roku zniszczyli go jego budowniczy. Most na Sanie w Kępie Rzeczyckiej w postaci znanej nam do dziś powstał w roku 1946. Jego wykonawcą była firma Mostostal, której ówczesnym dyrektorem był inż. morski – Krzysztof Wołoszyn. Wiele osób z okolicy znalazło zatrudnienie przy jego budowie.
Druga strona medaluNikt nie wie, kto napisał „Witamy w krainie, w której obcy ginie”. Jedni mówią, że pracownicy PKP, inni, że sympatycy tego miejsca. Niewątpliwie bije z niego głębokie przesłanie, gdy patrzymy na jego historię z innej strony. „Na początku lat 70. XX wieku skakaliśmy z mostu rekreacyjnie do wody, co dziś wydaję się mało racjonalne” – mówi pan Marek, emeryt. Kilka osób skończyło swoje życie właśnie na tym moście jedni z własnej woli drudzy nie. Niewątpliwie jest to kawał historii, gdzie współczesność spotyka się z historią. Warto odwiedzić to miejsce, by poczuć jego specyficzny klimat.
Marta W.
Komentarze
Skakali z mostu do Sanu wielu. Kilka razy most się palił, bo jeździły parowozy na węgiel i z palenisk wypadało czasami coś i pożar gotowy. W stanie wojennych obóz rozbiło wojsko w przy moście i pilnowali. W czasie godziny policyjnej partole wojska chodziły po wsi Kępa Rzeczycka. Może to opiszę co widziałem i co rodzice z tamtego okresu opowiadali
może jakiś artykuł o TURKACH wielaknocnych z woli rzeczyckiej
w roku 1917 najstarsza siostra mojej babci pracowała przybudowie nasypow pod ten most,to było miejsce pracy i zarobku dla ludzi z okolicznych wiosek.znałem osobiście człowieka który chodził po tych konstrukcjach w czasie budowy pierwszego stalowego mostu,donosząc rozgrzane w ognisku do czerwoności nity którymi robotnicy skuwali elementy.
e w tamtym roku jeżdziłem rowerem po kładce dla pieszych i środkiem po blachach między torami - dałem radę . Młodzież do tej pory siedzi na filarach pod mostem - są powyrywane do tego celu dechy na kładce. Przy niskim stanie wody widać resztki drewnianego mostu .
Wydaje mi się,że "kępiak" ma rację.Właśnie w latach 70-tych i 80-tych często przez ten most przeprawialiśmy się z rowerami.Znałem wiele osób z Woli ,Kępy czy Dąbrowy,ale nie widziałem i nie słyszałem aby ktoś z tego mostu skakał do wody.
Wystarczy tam kiedys być i zobaczyć jak wysoko jest torowisko od lustra wody.No i wiedzieć jak płytki i zdradliwy jest San.
Skoków się odechce.
Dla twardzieli polecam wspięcie się na przesło w czasie kiedy przejeżdża pociąg towarowy.
były- poczekaj , poczekaj zorientuje się!
Jaki cudowny artykuł!! Jak pięknie opisana historia mostu w Kępie Rzeczyckiej! Tak trzymać i dbać o lokalną historię by nie zaginęła!
Pozdrawiam "G" - na pewno się znamy!Wesołych Świąt i widoku Turków przy ładnej pogodzie!
Może i byśmy się zmieścili ale jest też siła powietrza jakie nas odpycha gdy jesteśmy tak blisko pociągu.
buurek!
Mieszkałem tuż ''obok mostu'' w latch 50 , 60 i 70 -tych!
Nie spotkałem się nawet z opowieściami o tym by w latach 70 - tych Ktoś skakał z mostu do Sanu. Widział bym to nawet z okna.
Ale skoro widziałes???
A tam po bokach sa jak by trakty dla pieszych. Czy jesli by pociag jchal to stojac na nich bysmy sie nie zmiscily razem z pociagiem?
najcudowniesze wspomnienia... najlepsze lata dzieciństwa... z najwspanialszym rodzeństwem na świecie ;**
buurek!
Widziałeś jak skaczą czy tylko słyszałeś o tym na ''poczatku lat 70 -tych ''?
Pewnie jeszcze byli z ''odległych miejscowości !Tylko że Ci z pobliskich wiosek nie zapuszczali się do Sanu bo w wiekszosci nie umieli pływac.
widziałem i dalej uważam, że to było conajmniej głupie ale młodość różne ma pomysły i zapewniam że każdy z nich przeżył i umiał pływać.
buurek!
Widziałeś jak skaczą czy tylko słyszałeś o tym na ''poczatku lat 70 -tych ''?
Pewnie jeszcze byli z ''odległych miejscowości !Tylko że Ci z pobliskich wiosek nie zapuszczali się do Sanu bo w wiekszosci nie umieli pływac.
Ja też spędziłem młodość w tamtych rejonach. Ja osobiście nie skakałem ale inni to robili.
W takim razie "Kępaki" się bali skakać.
Byli również "odważni" którzy przechodzili ten most po "górą" belkach.
Z tego co wiem na obu stronach mostu jest napisane "Zakaz wstępu" (widać białe tło napisu na zdjęciu 2 i 3). Nie polecam wchodzić na most.
Jako młodziki nie przejmowaliśmy się tym i wchodziliśmy a jak pociąg jechał to ile sił w nogach.
Później schodziliśmy na przęsła dolne jak jechał pociąg. Teraz jak na to patrzę to widzę jaka to była głupota.
O śmiertelnych "ofiarach" mostu też wiadomo ale czy wielu?
ja polecam wejsc tam gdzie ten napis podczas gdy jedzie pociąg pozdro dla kumatych ;D
Ale o co kaman?
trzy przęsła, jak jan paweł dwójka, most powinien nosić imię idola wszystkich czyli jp2
kto wie skąd są przęsła tego mostu ?
aaa- to nie ten most, myśl człowieku to nie boli...
Bardzo fajne miejsce i swietnie opisane. gratuluje pomyslu i wiedzy .
Piekny zarys historyczny monumentu ale co z tego,most jakich w naszym regionie wiele
To nie jest ten most.
ten most ma coś w sobie połowa dziewczyn z Niska lansuje się na tym moście na facebooku hehhe