A nuż się uda, Gżegżółki 2013

Image
Sprawdź wyniki dyktanda !

Podwójnie uroczyście było dzisiaj w auli stalowowolskiej filii Politechniki Rzeszowskiej. Po pierwsze, w świeżo oddanym budynku odbyły się piątkowe "Gżegżółki". Po drugie organizowane są w rocznicę Konstytucji 3 Maja, a dziś wypada 222 rocznica tego wydarzenia. Że nie okrągła, to nic. Ale za to jaka ładna!

Ładnym, a przynajmniej czytelnym charakterem pisma musieli wykazać się wszyscy uczestnicy dyktanda. Każdy błąd - wiadomo. Każda nieczytelność - jak błąd. Stara dobra szkoła, której dzisiaj nie ma w szkołach. A błędów można było zrobić co niemiara. Trudność dytowanego przez Grzegorza Prokopa tekstu, w skali od 1 do 5, można ocenić na 3,5 - 4. - Nie było tylu zapożyczeń z ocych języków, jak w ubiegłorocznym dyktandzie - cieszyli się jedni piszący. Inni, nie chcąc się handryczyć z autorką tekstu, machnęli ręką i zdecydowali się poczekać na wyniki do popołudnia. Autorka cieszyła się, że przynajmniej większość z nowej auli wyszła zadowolona. - Ja bym wam wszystkim kupiła laptopy, ale póki co, nie wygrałam głownej nagrody w Toto Lotku - zachęcała do ortograficznego łamania głowy Anna Garbaczowa, która od pięciu lat wymyśla tekst dyktanda. Życzymy więcej szczęścia Pani Aniu w ogólnodostępnym hazardzie.

Na dyktando mógł przyjśc każdy, ale w ortograficznych zawodach liczyły się tylko prace osób, które skończyły 16 lat. Młodsi mogli pisać dla samej satysfakcji, ale wcale tych usatysfakcjonowanych nie brakowało. Na stalowowolskie dyktanda przychodza już całe rodziny, co jest niezwykle budujące. Od początu "Gżegżółek" obowiązują w dyktandzie trzy kategorie. Podstawowa to kategoria otwarta, w której nagrodą główną jest laptop. W kategoriach dziennikarsiej i VIP nagrodami są pióra wieczne.

I tak doszliśmy do sedna sprawy. Pomijając kategorię otwartą, w której startowało równo 100 znawców ojczystego języka, w dwóch pozostałych było już mizerniutko. Z dziennikarzy za pióra wzięła się trójka. Z VIP-ów dyktando pisało tylko dwóch: Czesław Słowik z Nadsańskiego Banku Spółdzielczego i Cezary Kubicki, dyrektor Inkubatora Technologicznego. Panowie reprezentanci klasy uprzywilejowanej - pełen szacun! Ale żeby żaden wójt, burmistrz, prezydent, radny, poseł czy starosta nie przyzedł, to już wstyd. Tak krótiej ławki VIP nie było jeszcze w całęj pięcioletniej historii "Gżegżółek". Przekonywać mieszkańców, żeby dali sowite pensje, to politycy umieją, a spróbować się z językowymi łamańcami, już żaden. Wyborcy wiedzą, że orłów ortografii w politycznych zgromadzeniach, od rady gminy po Wiejską nie ma, ale żebynawet nie próbować tego zmienić? Nie ma strachu, bo wyniki dyktanda są tajne. Ujawniane sa tylko nazwiska zwycięzców. Złośliwy by dodał, że polityk startuje w zawodach tylo wtedy, gdy pod stołem - tu cytat z dyktanda - uda się coś zachachmęcić. My złośliwi nie jesteśmy i czekamy na VIP-ów za rok. Czasu aż nadto, by "Słownika języka polskiego" nauczyc się nawet na pamięć.

[jc] Tekst dyktanda: Sąsiedzkie hopsztosy i quasi-ryzykowny wybór Ksawery, świeżo upieczony właściciel nowo odremontowanego eksrzęcha, jednym haustem wypił pół trzeciej szklanki kryniczanki. Nieomal by miał przekłute opony, bo sąsiad, choleryk i hipochondryk, cierpiący na alzheimera, wziął go za niedowarzonego chłystka z przeciwka, który zachachmęcił mu popularnonaukową, acz arcykoherentną biografię Bony Sforzy z serii „A To Polska Właśnie". Zrównoważony licealista nie zamierzał się z nim handryczyć, bo to droga donikąd, ale niedorzeczna potwarz co nieco zwarzyła mu humor. Nieniepokojenie się histerycznym sąsiadem, który wciąż patrzył spode łba zza wybujałych liści hoi, zapewniła mu lektura historii polskich inżynierów sprzed stu - stu pięćdziesięciu lat. Byli wśród nich: wynalazca telefonu głośnomówiącego, konstruktor kamery-projektora, prekursor holografii etc. (et cetera) Mimo że gros kolegów Ksawerego marzyło o wszczepianiu bajpasów (by-passów) lub judymowskiej karierze lekarza internisty w popegeerowskiej wsi, chociażby nieopodal Mierzei Helskiej, on dał się uwieść innej wizji. Cóż, że wykształcenie techniczne nie było dlań tradycją z dziada pradziada. Postanowił pójść na politechnikę, tym bardziej że w Stalowej Woli jest nowo wybudowana filia rzeszowskiej uczelni. Uda się? A nuż, widelec…(?) Sprawdź wyniki dyktanda !

Przewiń do komentarzy









Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
wyborca

Niektóre wyrażenia żywcem wzięte z zasad pisowni PWN. Trzeba prześledzić je wszystkie.

~feell

Na konkursie nie było panów Siembidy i Błądka?

~lot

...a które miejsce zajął w konkursie pan Kardasz Marcin, inżynier zresztą z ...huty?

~Mateuszek

Jak na tekst o dyktandzie zrobiliście kilka błędów:
- głownej nagrody- czyżby dawali głowę w nagrode?
- "W kategoriach dziennikarsiej"- a co to za kategoria?
- starosta nie przyzedł- no może przyfrunął?
- żebynawet- żeby nawet nie wiem jak się starał, to sie pisze osobno..
- Ujawniane sa- jesli chodzi o SA to jednak z dużej litery, a jak są to z gżegżółką (to jednak polski znak diakrytyczny)
- polityk startuje w zawodach tylo wtedy- tylo wtedy jak mo cas, a ze ni mo, to nie starujom...

~esmeralda

do majk. Propagująca język ojczysty smiech2

Spójrz na teksty dyktanda w popraednich latach. Same obcojęzyczne zapożyczenia. Sprzedała by nasz język za grosza !

~majk

"~RNI
Dlaczego peany pod adresem Pani Garbacz? Czy ona jest alfą i omegą?-"dlatego że to osoba o wysokiej kulturze osobistej,robiąca wiele dobrego dla Stalowej Woli.Propagująca język ojczysty.Pani Anno pozdrawiam i niech Pani trzyma tak dslej

~RNI

Dlaczego peany pod adresem Pani Garbacz? Czy ona jest alfą i omegą?

~meduzzi

Kompromitacja stalowemiasto. Psioczyć na to, że ludzie nie przyszli? I bardzo dobrze, bo mieszańcy miasta uczestniczyli w wielkich uroczystościach patriotycznych w bazylice. I świetnie wybrali. Tak trzymać. Bo dziś jest wielkie święto. Wielkie święto 3 maja.

~ess

Brawo, w końcu inny tekst ! Mieiśy dość obcojęzycznych (głównie francuskich) słów Pani Garbacz ! Która rok temu nie potrafiła napisać poprawnie polskiego słowa ... Tyle lat psioczenia na tą pseudo autorke tekstów przyniosły skutki !

~jerba

marbi, co racja to racja. Muszę się chyba zgodzić. Z drugiej strony jak marna promocja w wybranych mediach to i frekwencja znikoma, co się dziwić. Na pogode wszystkiego nie zrzuci.

MDK - Marka Dom Kultury ! (dla mniej wtajemniczonych, wszechpanującego tam dyrektora M.Gruchoty)

~Stefan44

fantastyczna inicjatywa i jeszcze lepszy tekst dyktanda. Przypomniałem sobie czasy szkolne i konkursy Pani Garbacz. Coś cudownego!

~pik

Oj tam! Nie marudźcie. Najważniejsze że "najlepszy manager Podkarpacia" Czarek Kubicki był. Sprawdził się już jako likwidator kilku zakładów to teraz sprawdza się jako "naczelny ortograf". Niepotrzebnie tylko robi pseudo reklamę temu dziecku.

~IIgor

Marna frekwencja.