Pustka w centrum

Dwie działki: jedna w centrum miasta, druga w pobliżu przemysłowego centrum Stalowej Woli. Wydawać by się mogło że z zagospodarowaniem tych terenów nie powinno być kłopotów a jednak jest inaczej. Łąka w środku miasta Działka w centrum Stalowej Woli, znajdująca się pomiędzy gmachem sądu a budynkiem zwanym „Alcatraz”, od wielu lat porasta trawą.Wiele osób dziwi się dlaczego miasto tutaj nic nie buduje. Odpowiedź jest prosta: nie buduje bo nie może. Przed laty działka została sprzedana przez będące w finansowej potrzebie miasto i w tej chwili znajduje się w posiadaniu PKN „Orlen”. Koncern nie ma pomysłu na zagospodarowanie działki (pierwotnie planowano postawić w tym miejscu stację benzynową ale odstąpiono od tego pomysłu) jednak jak się okazuje, wcale nie kwapi się by ten teren sprzedać. Prezydent Andrzej Szlęzak informował na jednej z sesji poprzedniej kadencji że miasto chętnie odkupiłoby działkę ale w „Orlenie” za bardzo nie ma z kim o tym rozmawiać. Tymczasem wartość terenu rośnie dzięki inwestycjom prowadzonym w sąsiedztwie (sąd, biblioteka, planowana galeria handlowa) i być może to jest powód oczekiwania właściciela działki, by móc ją sprzedać za cenę kilkakrotnie większą od tej, za którą była kupiona. Miało być San Francisco Teren po parkingu należącym do HSW przejęło miasto w ramach rozliczeń za zaległe podatki. Właściciel działki bardzo szybko się zmienił, bowiem w magistracie szukano pieniędzy i teren został sprzedany niedoszłemu budowniczemu stalowowolskiego aquaparku, krakowskiej firmie Eko-System. Przedsiębiorstwo ze stolicy Małopolski miało w tym miejscu postawić hipermarket, później planowano wybudować kompleks mieszkalno-usługowy aż w końcu po inwestycji słuch zaginął. Okazuje się, że działka wystawiona jest na sprzedaż. Pierwsza jej cena, podana w jednym z ogólnopolskich serwisów zajmujących się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości, była kilkakrotnie większa od ceny nabycia od miasta i wynosiła aż 5 milionów złotych. Brak kupca sprawił że cenę obniżono ale to także nie przyciągnęło chętnych. Dziś obie te działki porastają trawą i tak naprawdę nie wiadomo kto jest ich właścicielem i jakie ma wobec nich plany.